Zdrowie

Jedynie co czwarty polski pacjent po udarze mózgu wraca na rynek pracy

Udar mózgu jest drugą najczęstszą przyczyną zgonów i pierwszą przyczyną niepełnosprawności w Polsce. Ponadto wiąże się z ryzykiem alienacji społecznej oraz trwałego wypadnięcia z rynku pracy. Mimo znacznych postępów w leczeniu ostrej fazy udaru, Polska wciąż radzi sobie gorzej niż średnia unijna w obszarach takich jak dostępność rehabilitacji i długoterminowej opieki nad ponad 70 tysiącami pacjentów rocznie.

Udar to stan, w którym krążenie krwi w mózgu jest zaburzone, co prowadzi do śmierci komórek nerwowych. Większość udarów (87%) jest spowodowana niedokrwieniem, czyli zamknięciem tętnicy i ograniczeniem dopływu krwi do mózgu. Według danych NFZ, w 2023 roku w Polsce odnotowano 74,7 tysiąca przypadków udaru niedokrwiennego.

„Przede wszystkim chcemy zwrócić uwagę na trudną sytuację pacjentów już po udarze, jak również ich bliskich, którym w jednej chwili >>zawala się cały świat<<. Od 15 lat, dzięki funkcjonowaniu specjalnej infolinii, nieustannie słyszymy te same postulaty, z których większość nie doczekała się wciąż systemowych rozwiązań” – powiedział dr Włodzimierz Dłużyński, prezes zarządu Fundacji Udaru Mózgu, podczas konferencji zorganizowanej w Centrum Prasowym PAP.

Fundacja Udaru Mózgu we współpracy z ekspertami medycznymi, prawnymi i administracyjnymi opracowała raport dotyczący problemów i potrzeb pacjentów po udarze. Jest to pierwszy tego typu dokument w Polsce, kompleksowo przedstawiający wyzwania osób chorych i ich opiekunów.

Raport przygotowany przez Fundację Udaru Mózgu we współpracy z ekspertami medycznymi, prawnymi i administracyjnymi, stanowi kompleksowe opracowanie dotyczące problemów i potrzeb pacjentów po udarze. Jest to pierwszy tego typu dokument w Polsce, przedstawiający wyzwania osób chorych i ich opiekunów.

Raport zostanie udostępniony na stronie Fundacji 29 października, nieprzypadkowo w dniu obchodów Światowego Dnia Udaru Mózgu. Celem tego dnia jest zwiększenie świadomości na temat skali i ryzyka udaru mózgu, który jest określany jako jedna z „epidemii XXI wieku”.

„Warto bazować na danych: a te nie napawają entuzjazmem, zwłaszcza w zestawieniu z innymi krajami europejskimi. Zgodnie z danymi Eurostatu Polska w 2021 roku odnotowała 110 zgonów mężczyzn i 80 zgonów kobiet na 100 tys. mieszkańców, podczas gdy średnia UE wynosiła odpowiednio: 80 i 64. Na tle poszczególnych państw Wspólnoty ta różnica jest jeszcze wyraźniejsza: w Austrii to 50 zgonów wśród mężczyzn i 45 wśród kobiet, a we Francji: kolejno 45 i 34” – wyliczał dr Jakub Gierczyński, absolwent MBA, ekspert w dziedzinie systemu ochrony zdrowia.

Według danych NFZ, w 2023 roku zarejestrowano 72 tysiące pacjentów z udarem niedokrwiennym mózgu, z czego 37 tysięcy to mężczyźni, a 35 tysięcy to kobiety. Udary pierwszorazowe stanowiły aż 90% wszystkich przypadków. Śmiertelność w ciągu 7 dni po udarze wyniosła 6,5%, a po 12 miesiącach – 29%.

„Problem będzie narastać, ponieważ prognozy UE wskazują, że do 2047 roku nastąpi 30-procentowy wzrost liczby udarów mózgu. Oznacza to niestety coraz więcej zgonów, ale również rosnącą rzeszę >>uzdrowieńców<< wymagających kompleksowej, długotrwałej, profesjonalnej opieki” – dodał dr Gierczyński.

Rehabilitacja neurologiczna w udarze mózgu jest podstawą leczenia, a na nią przeznaczane są coraz większe nakłady finansowe. W 2018 roku kwota wynosiła 165 mln zł, a w 2023 roku wzrosła praktycznie trzykrotnie, do 453 mln zł. Niestety, dane NFZ pokazują, że jedynie 22 proc. pacjentów (około 14 tys. z 72 tys.) rozpoczęło rehabilitację w ciągu dwóch tygodni od udaru mózgu. W przypadku tej jednostki chorobowej wczesne rozpoczęcie rehabilitacji ma kluczowe znaczenie.

„Dostęp do rehabilitacji, której jeszcze w warunkach szpitalnych wymaga do 40 proc. chorych, jest nie tylko niewystarczający, ale w ostatnich latach wręcz spadał. Odpowiadają za to m.in. niewystarczające finansowanie tego typu świadczeń, braki kadrowe, problemy organizacyjne. Wiele oddziałów, nawet jeśli realizują tzw. wczesną rehabilitację, to ogranicza ją do pacjentów z mniejszym deficytem neurologicznym, podczas gdy ci najcięższej dotknięci udarem pozostawieni są często sami sobie” – powiedziała dr hab. Iwona Sarzyńska-Długosz z Instytutu Psychiatrii i Neurologii.

Dr Dariusz Bednarczyk z centrum rehabilitacyjnego Origin Polska zgadza się z tą opinią. W swojej praktyce lekarskiej zauważył, że obecnie coraz częściej stosuje się wysokospecjalistyczne leczenie trombolityczne oraz trombektomię, podczas gdy kiedyś personel głównie używał podstawowych leków obniżających ciśnienie lub starał się nawodnić pacjenta w obliczu udaru.

„Kolejnym krokiem jest standaryzacja procedur rehabilitacyjnych i promowanie holistycznego spojrzenia na potrzeby pacjentów po przebytym udarze. Tymczasem kondycja tego obszaru opieki nad pacjentem, odwrotnie niż dostępność do terapii leczniczych, stale się pogarsza” – zauważył ekspert.

„Fizjoterapia powinna być dostępna na wszystkich etapach terapii poudarowej, tymczasem wciąż mierzymy się z podstawowymi trudnościami jak brak specjalistów w weekendy i święta czy brak sprecyzowanej dawki ćwiczeń ruchowych dla poszczególnych grup chorych” – zaznaczył dr hab. Maciej Krawczyk z Instytutu Psychiatrii i Neurologii.

Raport wykazuje wiele zaniedbań w dostępie do fizjoterapii, co prowadzi do gorszych rokowań i wyższej śmiertelności wśród pacjentów.

Po przebytym udarze, zagrożenie życia jest zażegnane, ale opieka ambulatoryjno-szpitalna to dopiero początek walki, zarówno dla pacjenta, jak i jego rodziny. Eksperci zaangażowani w tworzenie raportu Fundacji Udaru Mózgu uważają, że konieczne są zmiany systemowe, w tym ustanowienie specjalnego kuratora chorego.

„Aktualne prawo nie uwzględnia niestety osoby mogącej reprezentować chorego od pierwszych chwil po wystąpieniu udaru, kiedy kontakt z nim pozostaje ograniczony bądź niemożliwy. Tymczasem może on dotknąć w każdej chwili każdego: również osobę w sile wieku, samotną lub pozostającą w związku nieformalnym. Warto zaznaczyć, że ustanowienie opiekuna nie oznacza ubezwłasnowolnienia pacjenta, który mógłby zrezygnować z jego wsparcia od razu po odzyskaniu zdolności do komunikowania się” – podkreślił Zbigniew Bakalarczyk, adwokat w kancelarii SWB.

„Odbieramy niezliczoną ilość telefonów od pacjentów, którzy opuszczają szpital i pytają: co robić dalej? Tym zadaniom dedykowanych jest kilka osobnych instytucji, od NFZ i ZUS, po KRUS i PFRON, ale brakuje koordynacji ich działań i przepływu informacji. Stąd pomysł na specjalnego nawigatora, pomagającego uzdrowieńcom odnaleźć się w tym labiryncie, wskazującego odpowiednie placówki czy rekomendującego dane świadczenia” – zaznaczył Adam Siger, wiceprezes zarządu Fundacji Udaru Mózgu.

Według ekspertów, istotną instytucją, która jest niezbędna „od zaraz”, jest tzw. nawigator udarowy.

Pacjenci dotknięci udarem i ich rodziny mają fundamentalną rolę w powrocie do normalnego życia – zwłaszcza że coraz młodsze osoby chorują, dopiero rozwijające swoje życie rodzinne czy zawodowe. Niestety, w Polsce jedynie 25 proc. z nich wraca trwale na rynek pracy, podczas gdy np. w Szwecji jest to 75 proc.

„Warto korzystać z pozytywnych wzorców z innych krajów, chociażby Wielkiej Brytanii. Tam specjalni koordynatorzy wchodzą do szpitala już w początkowej fazie terapii, rozmawiają z najbliższymi chorego, prezentują proste broszury dotyczące rehabilitacji zawodowej. Na dalszym etapie ozdrowieńcom pomaga się wrócić albo do pracy zarobkowej, oczywiście w charakterze i wymiarze odpowiadających ich kondycji, lub też pozwala spełniać się w wolontariacie, aby nie zamknęli się na zawsze w ścianach swych domów” – powiedziała dr Dalia Woźnica z Uniwersytetu WSB Merito w Gdańsku.

„Optymalnym okresem na powrót do aktywności zawodowej dla ozdrowieńców udarowych jest sześć miesięcy. W Polsce, jeśli w ogóle występuje, trwa ok. 36 miesięcy. Tymczasem dane jasno wskazują, że po upływie pięciu lat istnieje ogromne ryzyko, że zostaną trwale bezrobotni” – dodała dr Dalia Woźnica.


Źródło: pap-mediaroom.pl

Exit mobile version